Fotografie Beaty
Ilekroć oglądam zdjęcia Beaty Raburskiej nie mogę oprzeć się wrażeniu, że fotografia jest po to aby uczynić człowieka lepszym, bardziej ufającym we własną wyobraźnię, bardziej pewnym tego, że poza rzeczywistością, realnością jest świat bardziej kolorowy, lepszy, bardziej przestrzenny. Fotografie, które tworzy Beata ledwie dotykają realizmu. Powiedziałabym, że schodzą się z nim optycznie w nielicznych punktach. Natomiast – paradoksalnie do wcześniejszej myśli - nazwałbym jej twórczość czystym realizmem, bo dotyka całego wachlarza ludzkich emocji. Prace, które tchną swoją niezwykłą bajkowością są jednocześnie obrazami, które wywołują potok myśli i emocji – tęsknotę, nostalgię, radość, lekkość, smutek przyprawiony odrobiną oryginalnego poczucia humoru... Prawda obrazu fotograficznego tkwi w tych warstwach, które znajdują się pod powierzchnią fotografii – tak można sparafrazować słowa Susan Sontag. A pod powierzchnią obrazów Beaty jest wiele warstw – dróg, którymi chodzą ludzie i przy...