Obserwacje...

Najciekawszą i chyba najbardziej rozwijającą cechą w fotografii jest obserwacja. Spoglądanie na dany przedmiot o różnych porach dnia, w różnym świetle, pod różnymi kątami. I w wyniku tych obserwacji rodzi się w nas przeświadczenie, że nie istnieją obiekty nudne, monotonne.
Wieczne odkrywanie tego, co światło chce przed nami odsłonić. Czar fotografii.
Po co fotografować? Odpowiedź moja na to pytanie ewoluuje od lat. Na początku była to pasja. Radosna, niewinna chęć eksperymentowania. Potem pojawiły się pieniądze w połączeniu z fotografią. I ów pierwotny czar powoli zaczął zanikać. Zanikał drobnymi etapami, w ledwie zauważalny sposób. Aż zanikł zupełnie. Nie ma w fotografii chyba gorszej rzeczy, gdy patrząc przez obiektyw widzisz nominał banknotu. Potem było odrodzenie pasji i zauważenie, że tak naprawdę dzięki niej można nawiązać kontakt z drugim człowiekiem. I to przekonanie pozostało. Ale narodziło się coś jeszcze.
Warto fotografować aby poobracać świat w swoim oku. Aby nadać mu inny wymiar, inny kształt, inną kolorystykę emocjonalną. Warto fotografować po to aby tym światem się zachwycić i najzwyczajniej obserwować go dzięki zatrzymaniu. Warto fotografować aby zamknąć swój subiektywny świat w obrazkach zawartych na płaskim skrawku papieru. Warto fotografować aby ... fotografować. Tak po prostu.
I tak zmienia się fotografia moja. Wciąż nasycona pasją ale jeszcze bardziej nasycona zwykłą potrzebą obserwacji. A obserwacja to gimnastyka dla umysłu...




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ojciec Patryk od nalewek

Niezywkła historia leszczyńskiego fotografika

Bogdan Marciniak. Wspomnieniowe kadry