Codziennie go obserwuję, codziennie w nim przebywam, codziennie w nim pracuję. Codziennie dostrzegam go inaczej. I każdego dnia utrwalam pozornie ten sam widok, ten sam zestaw przedmiotów o różnym stopniu użyteczności. Dziś w moim pokoju pracy dostrzegłem magię pracowni alchemika. Skąpe światło, abstrakcyjne przedmioty, które prężą się niczym retorty, w których przelewa się magiczna substancja. W owych retortach mieszają się myśli - poustawiane w równych wersach, na podobnych kartkach, w podobnych okładkach, na podobnych półkach. Niekiedy palec wędrujący po grzbietach księgozbioru w poszukiwaniu czegoś, znajduje zupełnie coś innego. Wówczas myśli odkształcają się i biegną w innych - równie fascynujących - kierunkach. Świat retort myślowych... świat biblioteki w innym świetle... I nagle... spośród ogromu mniejszych i większych retort myślowych widzisz Tego, za przyczyną którego one powstają i który sprawia, że substancja myśli przelewa się między nimi. On kształtuje te naczynia ...