Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2020

Nic takiego

Obraz
- Co robisz? - E... nic takiego... Jeżeli ktoś robi "nic takiego" to musi być bardzo podejrzane. Jak to jest robić "nic takiego"? Proste. Ten ktoś robi swoje, robi to najlepiej jak umie, poświęca godziny na to, aby to "nic takiego" było staranne, piękne, przykuwające wzrok, służyło innym. "Nic takiego" to produkt, który nie prosi się o natarczywe reklamowanie, ogłaszanie, że "przystąpiłem do prac nad...". Produkt, który wykonywany jest bez zadęcia, po cichu, z domieszką (prze wagą) najlepszych intencji. Coś niesamowitego jest w takim "nic takiego". Jakby zupełne oderwanie od rzeczywistego świata i jego komentatorów trąbiących o tym, że "...zrobiłem dla dobra innych to i tamto", "...napisałem książkę (i sfotografowałem się z nią) o tym co myślę, itd. Wykonywanie "nic takiego" ma w sobie piękne przesłanie. Wykonam coś, co chce wykonać. Najlepiej jak potrafię, bez rozgłosu, bez reklamy, bez...

Był w nim spokój

Obraz
Był w nim spokój W moim telefonie mam wciąż zapisany numer do ojca Jana Berezy, benedyktyna z Lubinia. Mimo że Jan odszedł dziewięć lata temu, nie chcę numeru tego skasować. Wierzę, że pewnego dnia zadzwonię, a on się odezwie. I kiedyś pewnie tak się stanie... Rozmawiałem z nim miesiąc przed jego śmiercią. Wpadł do redakcji. Wesoły, szczęśliwy. Jak zawsze. Umówiliśmy się na kolejne spotkanie w Lubiniu. Nie udało się. Teraz, gdy odwiedzam go na lubińskim cmentarzu, wciąż nie mogę uwierzyć, że Jana już nie ma. Chorował. Ale zawsze zachowywał pogodę ducha. Ciężko chory zachowywał się jak okaz zdrowia. Ale refleksja o śmierci nigdy go nie opuszczała. - Śmierć uczy nas prawdy o życiu, cierpienie - prawdy o szczęściu, nienawiść i gniew - prawdy o miłości, a modlitwy, na które, jak nam się wydaje, nie ma odpowiedzi - prawdy o Bogu. Tylko ten, który otarł się o śmierć, może zrozumieć wartość życia, a ten, który cierpiał, potrafi znaleźć smak szczęścia w szarej codzienności. Gdy zr...

12.02.1988 - Wspomnienie

Obraz
Wspomnienie Stanisław nie żyje od kilku miesięcy. Odszedł z tego świata tak niezauważalnie, jak na nim żył. Pewnego wiosennego dnia udusił się jedzeniem pośród szarych i pustych ścian wieloosobowej sali szpitala psychiatrycznego w K. Pogrzeb nie przyciągnął wielu ludzi - Staś samotny za życia za życia, pozostał samotny również po śmierci. Od długiego czasu, jeszcze podczas pobytu w Domu, był przykuty do łóżka. Lenistwo to czy choroba - nikt do końca nie wiedział. Cierpiał na schizofrenię paranoidalną. "Dzięki niej" potrafił całe dnie spędzać leżąc w łóżku, oglądając jeden punkt na ścianie lub obserwując nagie - przez większą część roku - korony drzewa za oknem. Nie był zainteresowany wiadomościami radiowymi, choć odbiornik stał na wyciągnięcie ręki. Nie chciał oglądać telewizji, choć wcześniej, nim choroba zamieszkała w jego mózgu, był zagorzałym kibicem piłki nożnej. Jedynym punktem w jego życiu do którego dążył był pokój z ciężkim szpitalnym łóżkiem. Gdy przechylił głowę ...

19.02.2020

Obraz
Nie wiem, czy stać mnie będzie kiedykolwiek na remont Twojego pokoju. W świadomości mojej wzbudza on skrajne odczucia. Z jednej strony nie chciałbym nigdy przekraczać jego progu. Warto by jak skansen czasu zachować jego wygląd. Raz po raz tylko otworzyć okiennice i wpuścić doń trochę świeżego powietrza i więcej światła w nadziei, że rozłoży się ne proporcjonalnie i uczciwe na poszczególne elementy niewielkiego metrażu. Chciałbym zachować go w całości, nawet klamki nie dotykać, wierząc że zachowuje ona wciąż niezmienne ciepło Twojej dłoni. Jednak powierzchnie mieszkalne w zasobach spółdzielni mieszkaniowej rządzą się swoimi prawami. Ktoś odchodzi, ktoś nieodłącznie zajmuje jego miejsce, meblując przestrzeń według swoich potrzeb. Ja trwam niezmiennie w przestrzeni mojego siedziska, oświetlając przestrzeń różnego typu światełkami, różnego pochodzenia i różnej intensywności. Do Twojego pokoju nie wkraczam, choć przecież korzystasz z niego już rzadziej niż nieczęsto. Z drugiej ...