Nic takiego

- Co robisz?
- E... nic takiego...
Jeżeli ktoś robi "nic takiego" to musi być bardzo podejrzane. Jak to jest robić "nic takiego"? Proste. Ten ktoś robi swoje, robi to najlepiej jak umie, poświęca godziny na to, aby to "nic takiego" było staranne, piękne, przykuwające wzrok, służyło innym. "Nic takiego" to produkt, który nie prosi się o natarczywe reklamowanie, ogłaszanie, że "przystąpiłem do prac nad...". Produkt, który wykonywany jest bez zadęcia, po cichu, z domieszką (przewagą) najlepszych intencji. Coś niesamowitego jest w takim "nic takiego". Jakby zupełne oderwanie od rzeczywistego świata i jego komentatorów trąbiących o tym, że "...zrobiłem dla dobra innych to i tamto", "...napisałem książkę (i sfotografowałem się z nią) o tym co myślę, itd.
Wykonywanie "nic takiego" ma w sobie piękne przesłanie. Wykonam coś, co chce wykonać. Najlepiej jak potrafię, bez rozgłosu, bez reklamy, bez zbędnego gadania. Bo gadając, moje "nic takiego" staje się "zasługuję na waszą uwagę, chwalcie mnie". Lubię obserwować ludzi którzy robią "nic takiego", w ciszy i spokoju swego wnętrza. Tak jak pewna dziewczynka, która godzinami robi swoje rękodzieło aby później... po cichu, bez rozgłosu wstawić swojej "nic takiego" na licytację dla ciężko chorego rówieśnika.
I nagle w ciszy nocnej zadaję sobie pytanie: Ilu z nas stać na robienie "nic takiego"?. Bez wzdęcia i zadęcia, bez ciągłego trajkotania o tym, że robię rzeczy wielkie... że piszę książki, które zaraz po wieczorze autorskim trafiają na śmietnik, że wygłaszam wielce uczone referaty, których jedyną zaletą jest to, że ludzi słuchając ich błyskawicznie zasypiają.
Więc... życzę Ci, dziewczynko, z pokoju obok, abyś ciągle robiła "nic takiego"...



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ojciec Patryk od nalewek

Niezywkła historia leszczyńskiego fotografika

Bogdan Marciniak. Wspomnieniowe kadry