Kredyty warto spłacać

Dostałem olbrzymi kredyt na realizację swoich pasji. Olbrzymi. Spłacam go od wielu lat. Raz jest trudniej, raz jest łatwiej. Kredyt ma wysokie oprocentowanie. Tak wysokie, że raz po raz obawiam się czy spłacę go do końca. Ale każdy dzień to kolejny etap spłacania kredytu. Raz po raz spotykam się z moim kredytodawcą. Za każdym razem widzę, że On z całych sił pomaga mi spłacać ten kredyt. Pomaga skuteczniej niż jakikolwiek bank. Bo to nie kredyt lichwiarski. Uczciwy. Dany na zasadzie: Otrzymasz ode mnie pożyczkę, spłacisz ją w trudach. Ale na końcu okaże się, że spłacenie ostatniej raty będzie wiązało się z wielkim szczęściem... Niedawno w lubińskim Opactwie znów spotkałem się z moim kredytodawcą. Oddałem mu kolejną część mojego niespłaconego kredytu. Dziś zaczynam spłacać kolejną ratę...


46 lat temu Bóg dał mi kredyt na życie... Termin płatności przedłużył mi dwa razy. Nie pozwolił by jego dłużnik skończył w zgniecionym samochodzie. Ma przecież kredyt miłości Bożej do spłacenia.

Więc spłacam mój kredyt każdego dnia. I czynię to z coraz większą radością ...  
... gdy coś dobrego zamierzasz uczynić, módl się najpierw gorąco, aby On sam (Bóg) to do końca doprowadził. Wówczas, skoro raczył nas już zaliczyć do grona swoich synów, nie będzie musiał kiedyś się smucić naszymi złymi postępkami. Posługując się dobrem, jakie w nas złożył, powinniśmy zatem zawsze być Mu posłuszni... 
Reguła św. Benedykta

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ojciec Patryk od nalewek

Niezywkła historia leszczyńskiego fotografika

Bogdan Marciniak. Wspomnieniowe kadry