Człowiek drogi
Filozofia wiecznego wędrowania to myślenie o każdej przestrzeni jako przyjaznej dla mnie. To brak związania się z miejscem, a jedyną rzeczą, z którą jestem związany to plecak o pojemności 40 litrów, w którym musi zmieścić się cale moje życie. Tak abym w każdej chwili własne przegródki w umyśle miał przyporządkowane do przegródek w plecaku. Przegródka pierwsza: okulary. Rzecz najpotrzebniejsza. Jeszcze kilka lat temu sprawdzałem czy mam ze sobą telefon komórkowy. Teraz najważniejszą rzeczą są okulary. Jak to pięknie powiedział jeden z bohaterów książki "Imię róży" - Korzystaj z dobrodziejstw wzroku. I stało się tak, że największym apetytem w drugiej części życia stał się apetyt na spoglądanie i dostrzeganie. I kontemplacja tego wielkiego cudu, jakim jest oglądanie. Przegródka druga: aparat fotograficzny: malutki i poręczny bo nie chcę obciążać się świadomością mnogości obiektywów. Najlepszym obiektywem jest przecież ludzkie oko, najlepszym filtrem nasza wrażliwość. Mnogość szkieł niepotrzebna. Z wyjątkiem tych od okularów. Przegródka trzecia: notatnik, ołówki i piór. By móc coś zapisać, zanotować, poskrobać czymś po papierze, a dla relaksu pokreślić tam abstrakcje nie mające odwzorowania w rzeczywistości. Bo rzeczywistości są różne. Dla mnie najważniejsza to rzeczywistość poza czasem i poza zasadami geometrii wykreślnej.
Przegródka czwarta: lornetka i dwa metry linki parakordowej. Lornetka do podglądania... życia ptaków i drzew, bo w ludziach nie ma nic ciekawego do podglądania. Lubię podglądać świat prawdziwy. A ptaki są prawdziwe i drzewa są prawdziwe. Są stworzone tylko po to aby swą obecnością chwalić wielkość Natury. Przegródka piąta: nóż, latarka ładowana na korbkę i stalowy kubek termiczny. Czyli wszystko, co potrzebne do fizycznej egzystencji. Przegródka szósta: jedna jedyna książka, do której wracam wciąż od blisko 50 lat. Przegródka szósta: dowód osobisty - w myśl zasady - jest papier to jest człowiek, nie ma papieru nie ma człowieka. A zatem dowód na to, że istnieję spoczywa w ostatniej szóstej przegródce.
I to zupełnie starczy z rzeczy materialnych. Jest i przegródka siódma - mój umysł. A tam spoczywają te wszystkie dobre chwile, uśmiechy, rozmowy z ludźmi, zachwyty, raz po raz łzy. Wszystko co niematerialne ląduje w przegródce siódmej. Umownie nazwałem ową przegródkę "Piękno". Bo piękna nie da się zatrzymać w dłoni. Ono wciąż tkwi w Tobie i jest tylko ulotnie namacalne. I jest piękno tą niezwykłą, niematerialną materią, którą pomnażasz, dzieląc się z innymi.
Komentarze
Prześlij komentarz