Czas zatrzymany we wskazówek ruchu
- Gdy mój syn przeprowadzał się do nowego mieszkania, zapytałem go, czy chciałby coś zabrać z rodzinnego domu - opowiada mieszkaniec Góry. - Odpowiedział, że chciałby tylko ten stary stojący zegar. Jego bicie będzie mu przypominało dzieciństwo spędzone w naszym domu.
Zegary - jedne z najbardziej trwałych i niezawodnych urządzeń mechanicznych stworzonych przez człowieka. Z jednej strony odmierzają czas, z drugiej - miarowe tykanie daje poczucie stałości, bezpieczeństwa i odprężenia. Coraz mniej ludzi potrafi rozkoszować się komfortem cichej pracy tego urządzenia. Zegary mechaniczne wypierane są powoli przez urządzenia z zasilaniem bateryjnym, a zegarki naręczne - przez tanie wyroby pochodzące z Chin.
- Powiedzmy sobie szczerze, aby naprawiać zegary, trzeba być pasjonatem - opowiada Andrzej Woziński, mistrz zegarmistrzowski z Leszna. - W tej chwili większość z wykonywanych przez nas prac to wymiana baterii, pękniętych szkiełek lub pasków. Rzadko zdarzają się już poważniejsze naprawy starych mechanizmów zegarowych
- Budziki nakręcane? Coraz trudniej je naprawiać - mówi Michał Olszewski, mistrz zegarmistrzowski z Leszna.- Części trzeba zdobywać rozkręcając niesprawne zegarki. Poza tym, gdy cena naprawy wynosi 30 zł, klient często woli kupić plastikowy zegarek stojący, których ceny zaczynają się już od 20 zł.
Ale pasjonaci starych zegarów wciąż jeszcze istnieją i pieczołowicie dbają o swoje - często z trudem zdobyte - cacka. Do zakładu zegarmistrzowskiego Pawła Kozłowskiego z Leszna trafiają zegary z całego regionu leszczyńskiego. Niektórzy przywożą je aż z Poznania. Po to, aby je wskrzesić.
- Wbrew pozorom wiele osób nadal zainteresowanych jest zegarkami mechanicznymi - mówi Paweł Kozłowski, mistrz zegarmistrzowski z Leszna. - Na brak napraw raczej nie można narzekać.
Bywa jednak tak, że klienci zapominają o zegarach oddanych do naprawy. Niektóre leżą po kilka miesięcy, inne_nawet kilkanaście lat.
- Pytałem kiedyś prawnika, czy w sytuacji, gdy klient ich nie odbiera, mógłbym je sprzedać po cenie wykonanej naprawy_ zastanawia się Paweł Kozłowski.- Niestety "święte" prawo własności powoduje, że nawet po kilkudziesięciu latach klient może przyjść i odebrać należący do niego przedmiot.
Urok starych zegarów dopadł także leszczyńskiego antykwariusza Janusza Skrzypczak. Sam po cichu przyznaje, że w młodości bardzo chciał być zegarmistrzem. Los chciał jednak inaczej, jednak stare zegary znajdują wciąż wiele miejsca w sercu antykwariusza.Najmniejszy mechanizm zegarowy znajdujący się w jego zbiorach ma 11 mm średnicy i umieszczony był wewnątrz damskiego pierścionka. Największy - to pochodzący z końca XVIII w. zegar wieżowy, ważący ponad 100 kg.
Najciekawszym eksponatem w jego zbiorach jest z kolei pochodzący z połowy XVIII w. zegar stojący, zbudowany przez leszczyńskiego zegarmistrza Johanna Bauera. Kostruowane przez niego zegary ofiarowywane były jako prezenty koronowanym głowom ówczesnej Europy.
- Z zegarem jest tak, jak z człowiekiem - mówi Janusz Skrzypczak. - Rano należy go nakręcić, aby przez resztę dnia pracował. Wieczorem sprężyna magazynująca energię rozluźnia się i cały mechanizm zaczyna "odpoczywać".
Jak człowiek, zegary potrafią mieć również swoje kaprysy. Eugeniusz Śliwiński, pracownik Muzeum Okręgowego w Lesznie wspomina, że stojący w jego pokoju XIX - wieczny zegar wybijał pełne godziny w połówkach, a połówki - w pełnych godzinach.
- Zadzwoniłem do fachowca i nakreśliłem mu problem - opowiada Eugeniusz Śliwiński. - Odpowiedział, że jest to rzecz niemożliwa. Wtedy odpowiedziałem mu, że ta niemożliwa rzecz stoi właśnie przede mną. Przyjechał i stwierdził, że problem rzeczywiście istnieje.
Nie mogąc przywrócić normalnego stanu, zegarmistrz zadzwonił do swych kolegów po fachu. Oni także stwierdzili, że taki problem nie istnieje. Potrzeba było wielu konsultacji, aby mechanizmowi przywrócić odpowiedni tryb pracy.
Zegary stały się dla wielu synonimem trwałości i długowieczności. Projektowane były tak, aby mogły chodzić przez kilkadziesiąt lat. Wystarczy tylko regularny przegląd.
- Gdy przychodzi do mnie człowiek ze starym zegarkiem naręcznym dobrej firmy i pyta, jak długo ten mechanizm będzie jeszcze działał, zazwyczaj odpowiadam mu, że nie jest to problem jego, ani jego dzieci - dodaje Paweł Kozłowski. - Montowane wewnątrz mechanizmy wykonane są z bardzo dobrych, odpornych na ścieranie materiałów. Przy normalnym użytkowaniu przez długie lata nie powinny ulegać jakimkolwiek uszkodzeniom.
Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę z tego, że zegarki naręczne są dla wielu mężczyzn tym samym, czym piękna biżuteria dla kobiet. Stąd pewnie powracająca moda na stylowe, piękne i markowe urządzenia z naciągiem mechanicznym.
- To kwestia niezawodności, trwałości i prestiżu. Zegarki elektroniczne są niezwykle tanie i masowe, ale wśród koneserów mniej popularne. Jest moda na zegarki z tarczą i wskazówkami, i to zarówno mechaniczne oraz kwarcowe - twierdzi prof. dr hab. inż. Zdzisław Mrugalski, prezes Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków.
Za prestiż przychodzi jednak zapłacić. Ceny zegarków naręcznych zaczynają się od 15 złotych. Górnej granicy raczej nie sposób określić. Ale i na te znajdują się chętni. Za długowieczność warto zapłacić.
Zegary - jedne z najbardziej trwałych i niezawodnych urządzeń mechanicznych stworzonych przez człowieka. Z jednej strony odmierzają czas, z drugiej - miarowe tykanie daje poczucie stałości, bezpieczeństwa i odprężenia. Coraz mniej ludzi potrafi rozkoszować się komfortem cichej pracy tego urządzenia. Zegary mechaniczne wypierane są powoli przez urządzenia z zasilaniem bateryjnym, a zegarki naręczne - przez tanie wyroby pochodzące z Chin.
- Powiedzmy sobie szczerze, aby naprawiać zegary, trzeba być pasjonatem - opowiada Andrzej Woziński, mistrz zegarmistrzowski z Leszna. - W tej chwili większość z wykonywanych przez nas prac to wymiana baterii, pękniętych szkiełek lub pasków. Rzadko zdarzają się już poważniejsze naprawy starych mechanizmów zegarowych
- Budziki nakręcane? Coraz trudniej je naprawiać - mówi Michał Olszewski, mistrz zegarmistrzowski z Leszna.- Części trzeba zdobywać rozkręcając niesprawne zegarki. Poza tym, gdy cena naprawy wynosi 30 zł, klient często woli kupić plastikowy zegarek stojący, których ceny zaczynają się już od 20 zł.
Ale pasjonaci starych zegarów wciąż jeszcze istnieją i pieczołowicie dbają o swoje - często z trudem zdobyte - cacka. Do zakładu zegarmistrzowskiego Pawła Kozłowskiego z Leszna trafiają zegary z całego regionu leszczyńskiego. Niektórzy przywożą je aż z Poznania. Po to, aby je wskrzesić.
- Wbrew pozorom wiele osób nadal zainteresowanych jest zegarkami mechanicznymi - mówi Paweł Kozłowski, mistrz zegarmistrzowski z Leszna. - Na brak napraw raczej nie można narzekać.
Bywa jednak tak, że klienci zapominają o zegarach oddanych do naprawy. Niektóre leżą po kilka miesięcy, inne_nawet kilkanaście lat.
- Pytałem kiedyś prawnika, czy w sytuacji, gdy klient ich nie odbiera, mógłbym je sprzedać po cenie wykonanej naprawy_ zastanawia się Paweł Kozłowski.- Niestety "święte" prawo własności powoduje, że nawet po kilkudziesięciu latach klient może przyjść i odebrać należący do niego przedmiot.
Urok starych zegarów dopadł także leszczyńskiego antykwariusza Janusza Skrzypczak. Sam po cichu przyznaje, że w młodości bardzo chciał być zegarmistrzem. Los chciał jednak inaczej, jednak stare zegary znajdują wciąż wiele miejsca w sercu antykwariusza.Najmniejszy mechanizm zegarowy znajdujący się w jego zbiorach ma 11 mm średnicy i umieszczony był wewnątrz damskiego pierścionka. Największy - to pochodzący z końca XVIII w. zegar wieżowy, ważący ponad 100 kg.
Najciekawszym eksponatem w jego zbiorach jest z kolei pochodzący z połowy XVIII w. zegar stojący, zbudowany przez leszczyńskiego zegarmistrza Johanna Bauera. Kostruowane przez niego zegary ofiarowywane były jako prezenty koronowanym głowom ówczesnej Europy.
- Z zegarem jest tak, jak z człowiekiem - mówi Janusz Skrzypczak. - Rano należy go nakręcić, aby przez resztę dnia pracował. Wieczorem sprężyna magazynująca energię rozluźnia się i cały mechanizm zaczyna "odpoczywać".
Jak człowiek, zegary potrafią mieć również swoje kaprysy. Eugeniusz Śliwiński, pracownik Muzeum Okręgowego w Lesznie wspomina, że stojący w jego pokoju XIX - wieczny zegar wybijał pełne godziny w połówkach, a połówki - w pełnych godzinach.
- Zadzwoniłem do fachowca i nakreśliłem mu problem - opowiada Eugeniusz Śliwiński. - Odpowiedział, że jest to rzecz niemożliwa. Wtedy odpowiedziałem mu, że ta niemożliwa rzecz stoi właśnie przede mną. Przyjechał i stwierdził, że problem rzeczywiście istnieje.
Nie mogąc przywrócić normalnego stanu, zegarmistrz zadzwonił do swych kolegów po fachu. Oni także stwierdzili, że taki problem nie istnieje. Potrzeba było wielu konsultacji, aby mechanizmowi przywrócić odpowiedni tryb pracy.
Zegary stały się dla wielu synonimem trwałości i długowieczności. Projektowane były tak, aby mogły chodzić przez kilkadziesiąt lat. Wystarczy tylko regularny przegląd.
- Gdy przychodzi do mnie człowiek ze starym zegarkiem naręcznym dobrej firmy i pyta, jak długo ten mechanizm będzie jeszcze działał, zazwyczaj odpowiadam mu, że nie jest to problem jego, ani jego dzieci - dodaje Paweł Kozłowski. - Montowane wewnątrz mechanizmy wykonane są z bardzo dobrych, odpornych na ścieranie materiałów. Przy normalnym użytkowaniu przez długie lata nie powinny ulegać jakimkolwiek uszkodzeniom.
Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę z tego, że zegarki naręczne są dla wielu mężczyzn tym samym, czym piękna biżuteria dla kobiet. Stąd pewnie powracająca moda na stylowe, piękne i markowe urządzenia z naciągiem mechanicznym.
- To kwestia niezawodności, trwałości i prestiżu. Zegarki elektroniczne są niezwykle tanie i masowe, ale wśród koneserów mniej popularne. Jest moda na zegarki z tarczą i wskazówkami, i to zarówno mechaniczne oraz kwarcowe - twierdzi prof. dr hab. inż. Zdzisław Mrugalski, prezes Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków.
Za prestiż przychodzi jednak zapłacić. Ceny zegarków naręcznych zaczynają się od 15 złotych. Górnej granicy raczej nie sposób określić. Ale i na te znajdują się chętni. Za długowieczność warto zapłacić.
Komentarze
Prześlij komentarz