Dlaczego nie lubimy być fotografowani
Dlaczego nie lubimy być
fotografowani. Być może wynika to z potrzeby dostarczania naszym oczom obrazu
wyidealizowanego, bez rysy, bez skazy. Być może niechęć do stawania przed
obiektywem wynika z innej przesłanki – zbyt wiele zamieszania zrobiły w naszym
świecie kolorowe magazyny mody oraz poradniki domowe. Prezentowane tam,
pozbawione jakichkolwiek skaz modele i modelki, nijak mają się do obserwowanego
i utrwalanego przez każdego z nas (wyobraźnią, percepcją czy aparatem
fotograficznym) obrazu świata. Do tego dochodzi jeszcze wszechobecny „kombajn
pseudoartystyczny” Photoshop. Nie jest więc żadnym problemem, aby świat skroić
i ubrać zgodnie z naszymi wyobrażeniami rzeczywistości idealnej. To co pomiędzy
rzeczywistością made in Photoshop a rzeczywistością codzienną stanowi wciąż
pogłębiającą się przepaść, którą nieliczni tylko przebyć mogą. Niemożność
przebycia tej przestrzeni rodzi frustrację.
W naszej rzeczywistości mnożą się konflikty. Jedne z nich
są bardziej, inne mniej zauważalne. Są konflikty zbrojne – nagłaśniane przez
media stają się swoistym spektaklem, w którym uczestniczyć można z pozycji
telewidza – obserwatora. To takie aktywo – bierne uczestnictwo w konflikcie. Są
konflikty sumień – rozgrywane w ciszy wnętrz ludzkich, nieartykułowane na
żadnym forum, wstydliwie skrywane, będące zarodnikami nerwic. Są i konflikty
powodowane obrazami – widzieć i nie móc mieć. Obserwować, pożądać i nie móc
zaspokoić namiętności.
Komentarze
Prześlij komentarz