Szkoda tracić czas...


Będziesz Biblię nieustannie czytał - powiedział do mnie. - Będziesz ją kochał więcej niż rodziców... Więcej niż mnie... Nigdy się z nią nie rozstaniesz... A gdy zestarzejesz się, dojdziesz do przekonania, że wszystkie książki, jakie przeczytałeś w życiu są tylko nieudolnym komentarzem do tej  jednej Księgi... (Roman Brandstaetter, Krąg biblijny)

Czyli jednak się starzeję.
Dochodzę do smutnego wniosku, że zbyt mało było w moim życiu lektury Biblii. Zbyt wiele czasu darowanego przez Boga rozeszło się po mało znaczących ścieżkach życia, zbyt wiele drobin piasku przysypało to co ważne, odsłaniając to, co mniej ważne.
Teraz próbuję nadrobić stracony w tej materii czas. I mam wrażenie, że materia lektury Biblii staje się z dnia na dzień coraz ważniejsza i ważniejsza. A sposobów na lekturę znalazłem kilka...

Póki co nie warto tracić czasu na pisanie o tym, że traci się czas...
Pewnie gdzieś tam w zakamarkach umysłu ukryło parę w miarę dobrych refleksji na ten temat...

Na końcu naszego rozumienia świata, rozumienia dramatów ludzkich, a także własnego dramatu, patrzysz na samego siebie, widzisz, coś przeżył, coś przecierpiał, ile rzeczy przegapiłeś, widzisz to wszystko, coś wygrał, i nagle - może pod koniec życia - oświeca cię ta świadomość, że dobre było.
Może właśnie o to naprawdę chodzi, może jesteśmy na tym świecie po to, żeby na końcu powtórzyć najpiękniejsze słowa, jakie Pan Bóg wypowiedział w dniu naszego stworzenia: Dobre było...
(ks. prof. Józef Tischner)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ojciec Patryk od nalewek

Niezywkła historia leszczyńskiego fotografika

Bogdan Marciniak. Wspomnieniowe kadry