Twarz innego człowieka ...
Największy wpływ na uprawianą przeze mnie fotografię miał ks. prof Józef Tischner. Paradoks? Byś może. Zapyta ktoś, ile zdjęć wykonał ten chodzący po rozdrożach myśli kapłan. Niewiele. Prawdopodobnie ani jednego.
Mojego Mistrza poznałem już po jego śmierci. Potem myśli jego wszyły się w moją duszę. I tam już pozostały.
Najbardziej „fotograficznym” elementem myśli ks. prof. Józefa Tischnera jest filozofia spotkania z Twarzą Innego Człowieka. Parafrazując myśli mojego Mistrza, warto zwrócić uwagę na fakt, że wiodącym elementem życia ludzkiego jest spotkanie i dialog. Gdy spotykamy drugiego człowieka, gdy spoglądamy na jego twarz, zmieniamy się pod jego wpływem. On także zmienia się pod wpływem naszego spojrzenia, naszych słów. Wzbogacamy się wzajemnie, przez chwilę żyjemy jego życiem.
Spotkać to coś więcej niż mieć świadomość, że inny jest obecny obok mnie lub przy mnie. Wmieszany w uliczny tłum mam świadomość, że obok mnie są inni ludzie, co jednak nie znaczy, że ich spotykam. Spotkanie jest wydarzeniem – stwierdza ks. Józef Tischner.
W fotografii jest podobnie. Człowiek chce, aby go zauważono, chce spojrzeć w obiektyw aparatu i zostać utrwalony, gdy jest prawdziwy. Dlatego nawiązuje dialog z fotografem. Rozmawia, opowiada, często zwierza się ze swych problemów.
Fotograf to spowiednik. Specyficzny spowiednik. Rozgrzeszenia udziela pięknym, prawdziwym portretem.
Co zrobić abym był fotogeniczny - pyta często. Nic nie musi robić. Wystarczy, aby był sobą w pełni.
Odwiedzam ks. Tischnera w jego rodzinnej Łopusznej. Tam - na małym wiejskim cmentarzu znalazł miejsce swojego wiecznego spoczynku. Siadam przy jego mogile. Rozmawiamy. Wracam do „Twarzy Innego Człowieka”.
I zmieniam się. Wzbogacam się jego życiem. Jak mówił prof. Antoni Kępiński, przyjaciel ks. Tischnera: „Żywej twarzy nie można oglądać jako rzeczy samej w sobie, niezależnej od obserwatora. Twarz zawsze odbija patrzącego. Patrząc na kogoś, widzimy jednocześnie siebie, swoje odbicie społeczne, tj. widzimy, jak dana osoba nas odbiera, z lekceważeniem, lękiem, podziwem, pogardą itp. Każda więc twarz ma coś z aspektu sędziowskiego, w jej wyrazie mimicznym zawarty jest wyrok na patrzącego.
Mojego Mistrza poznałem już po jego śmierci. Potem myśli jego wszyły się w moją duszę. I tam już pozostały.
Najbardziej „fotograficznym” elementem myśli ks. prof. Józefa Tischnera jest filozofia spotkania z Twarzą Innego Człowieka. Parafrazując myśli mojego Mistrza, warto zwrócić uwagę na fakt, że wiodącym elementem życia ludzkiego jest spotkanie i dialog. Gdy spotykamy drugiego człowieka, gdy spoglądamy na jego twarz, zmieniamy się pod jego wpływem. On także zmienia się pod wpływem naszego spojrzenia, naszych słów. Wzbogacamy się wzajemnie, przez chwilę żyjemy jego życiem.
Spotkać to coś więcej niż mieć świadomość, że inny jest obecny obok mnie lub przy mnie. Wmieszany w uliczny tłum mam świadomość, że obok mnie są inni ludzie, co jednak nie znaczy, że ich spotykam. Spotkanie jest wydarzeniem – stwierdza ks. Józef Tischner.
W fotografii jest podobnie. Człowiek chce, aby go zauważono, chce spojrzeć w obiektyw aparatu i zostać utrwalony, gdy jest prawdziwy. Dlatego nawiązuje dialog z fotografem. Rozmawia, opowiada, często zwierza się ze swych problemów.
Fotograf to spowiednik. Specyficzny spowiednik. Rozgrzeszenia udziela pięknym, prawdziwym portretem.
Co zrobić abym był fotogeniczny - pyta często. Nic nie musi robić. Wystarczy, aby był sobą w pełni.
Odwiedzam ks. Tischnera w jego rodzinnej Łopusznej. Tam - na małym wiejskim cmentarzu znalazł miejsce swojego wiecznego spoczynku. Siadam przy jego mogile. Rozmawiamy. Wracam do „Twarzy Innego Człowieka”.
I zmieniam się. Wzbogacam się jego życiem. Jak mówił prof. Antoni Kępiński, przyjaciel ks. Tischnera: „Żywej twarzy nie można oglądać jako rzeczy samej w sobie, niezależnej od obserwatora. Twarz zawsze odbija patrzącego. Patrząc na kogoś, widzimy jednocześnie siebie, swoje odbicie społeczne, tj. widzimy, jak dana osoba nas odbiera, z lekceważeniem, lękiem, podziwem, pogardą itp. Każda więc twarz ma coś z aspektu sędziowskiego, w jej wyrazie mimicznym zawarty jest wyrok na patrzącego.
Fantastyczne myŚli ,wspaniałe fotografie.
OdpowiedzUsuńFantastyczne....
OdpowiedzUsuń